Po dość wyczerpującym okresie rozpoczęcia roku szkolnego, po wszystkich wywiadówkach i co gorsza po kiepskim weekendzie z przeziębieniem (a miałam pić piwko z Lucynką) wracam z nowymi siłami. Zwykle ze mną jest tak, że gdy choruję to pierwsze dni się kuruję, a potem już mnie nosi. Leżenie w łóżku skutkuje przeglądaniem neta i szukaniem inspiracji. Tym razem padło na naszą "olbrzymią" toaletę (jakieś 2 m2). Na razie powiesiłam duże lustro, które optycznie ją powiększya, a w dalszych planach mam pomalowanie jej.
Ładuj broń;)
I do dzieła;)
Poza tym, że trafiłam na jakąś skałę, to w końcu się udało;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz