poniedziałek, 19 listopada 2018

WITAM

     Po długim okresie nieobecności czas powiedzieć co u nas. Po śmierci Jadzi trzeba było się pozbierać (a łatwo nie było) i zabrać za dezynfekcję mieszkania. Wiedzieliście, że ten paskudny wirus może przetrwać nawet do 2 lat? Szok, co nie? Więc zakupiłam odpowiedni środek, zresztą jedyny skuteczny (Vircon), zdezynfekowałam te części mieszkania, które dałam radę, pledy wyprałam w 90 st. i żyłam nadzieją, że wirusa zabiłam. Wiedziałam, że nie mogę mieć teraz małego szczeniaka, by nie narażać go na zakażenie, dlatego obserwowałam strony schronisk w nadziei, że w którymś znajdę dorosłego psiaka. Tymczasem czymś trzeba było się zająć i tak też zrobiłam. Wpadłam w szał sprzątania i odgruzowywania szaf i szuflad, które już od dawna na to czekały.



 Mam też dobre wiadomości, ale o nich w kolejnym wpisie ZAPRASZAM ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz