Już jakiś czas temu zmienił mi się diametralnie styl wnętrzarski, dlatego postanowiłam wprowadzić trochę zmian. Oczywiście mój mąż nie do końca był do nich przekonany, ale że rzadko bywa w domu to mogę szaleć. Moje szaleństwa ściśle były związane z białą farbą z sieciówki. Na pierwszy ogień poszła PRL-owska sosnowa boazeria w przedpokoju. A tak wygląda teraz:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz