Gofry i "Osadnicy z Catanu" to u nas mega duet. Gofry na pewno kojarzycie, a "Osadnicy z Catanu" to świetna planszówka, która towarzyszy nam od około siedmiu lat i jeszcze się nam nie znudziła. Może ktoś z Was miał okazję zagrać kiedyś w grę planszową, od której nie mógł się oderwać i mimo, że odpowiednia ilość punktów zdobyta to i tak gra toczy się dalej. Nasza była z nami wszędzie, nawet na wakacjach. Ostatnio Agata doczekała się jej wersji podróżnej, więc teraz dużo łatwiej będzie nam ją zapakować i wywieść (oryginalna wersja ma dużo drobnych elementów, które strach było pogubić).
Uwielbiam takie popołudnia, gdzie nasza gromada odrywa się od komputerów i rusza spędzić z mamuśką trochę czasu. Nie będę Was zanudzać regułami gry, ale jest genialna, w trakcie rozgrywki nie trzeba się skupiać tylko na niej, my z reguły mamy przegadany cały tydzień, opowiedziane historie szkolne i nie tylko.... Najlepsze jednak jest to, że jedyne co muszę zrobić, to przygotować ciasto na gofry, bo piekę je w dużym pokoju podczas gry. Dla czasu spędzonego razem WARTO ;)
A po przegranej czas dla siebie :)
Oj tak, planszówki to super pomysła na rodzinny czas, chyba moje odkurzę i zaproszę dzieci, dzięki za inspirację ;*
OdpowiedzUsuńFajnie, że mogłam Cię zainspirować.U nas planszówki są chlebem powszednim, chociaż w ostatnim czasie mam wrażenie, że trochę zaczynają odchodzić do lamusa. A to szkoda:(
OdpowiedzUsuń